top of page

Studio Muzyczne Fly

  • Zdjęcie autora: Marcin Zygmunt
    Marcin Zygmunt
  • 24 lip
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 3 lis

Tym razem fotograficznie i melancholijnie. Studio Fly. Dekada.

Muzykuję - kiedyś więcej, obecnie stanowczo za mało, ale los chciał że doba ma jedynie 24 godziny i nie da się być ojcem, marketingowcem, fotografem, grafikiem 3D i muzykiem tak -pstryk- all at once. Wiele moich muzycznych ścieżek zawsze prowadziło do Studia. To nie było jedno miejsce - zmieniało lokalizację, zmieniało nawet twarze. Chociaż ta konkretna twarz stoi za nim od wielu lat. Kacper.

Kompletny ogląd na pole bitwy
Kompletny ogląd na pole bitwy

Przygotowywaliśmy dziś wspólnie foty na konkurs Abbey Road Music Photo Awards i miałem przy okazji całą masę przemyśleń: The Street Gardeners, Znowu Oni, Izgrim, Outer Sense Kollektiv, Izgrim x Jasper. Dużo tego było. Ale zawsze wszystko spajała ta przestrzeń - kiedyś na SSE w Mielcu, potem w lokalizacji na Targowej za składnicą maszyn. Ba! Może nawet było jeszcze jakieś "pomiędzy". Tylko, że tam nigdy nie chodziło o jakiś konkretny adres. Zawsze liczyło się 'miejsce' - przestrzeń, gdzie spotykali się różni wariaci chcący stworzyć coś własnego i unikalnego. Studio było (i jest!) wycinkiem z czasoprzestrzeni gdzie obowiązują inne zasady.

Ta kasjerka zna kod na każdą kajzerkę ;)
Ta kasjerka zna kod na każdą kajzerkę ;)

Jak to bywa - ekipy się schodzą i rozchodzą. Norma, życie dogoniło - jednych łaskawiej, innych mniej. Czego brakuje to wymiany pokoleniowej - żeby młodość na nowo wypełniła tą przestrzeń. Kiedyś byłem młodym gniewnym, teraz jestem starym wk...onym. Zawsze chętnie stworzę coś nowego, ale mój kod kulturowy jest na fali schodzącej, a 'ejtisy' nie były 20 lat temu. To miejsce potrzebuje nowego, które dopiero wschodzi.


Kacper słusznie zauważył jedno: dziś możliwości są takie, że studia nagrań dla małych twórców nie są już tak potrzebne jak kiedyś. Przy odrobinie sprzętu, software'u i samozaparcia da się wszystko ogarnąć w domowym zaciszu. Ale w Studiu nie chodzi o same nagrywki - to jest tak jakby "wypadkowa", suma wszystkiego. Studio jest Wielkim Zderzaczem Hadronów gdzie spotykają się wariaci kochający muzykę i chcący spotykać podobnych im wariatów, żeby pobyć razem, pojamować i być może stworzyć coś co w domowym zaciszu nie miałoby prawa powstać.

Spokojnie - wszystko pod kontrolą
Spokojnie - wszystko pod kontrolą

Wydawałoby się, że pewne miejsca muszą trwać. To historyczna konieczność.

Ale tak naprawdę wszystko musi kiedyś się skończyć. Przestrzeń trwa.



Komentarze


bottom of page